Mamy internet po pięciu dniach poszukiwań. Mamy go z przerwami, bo kiepski tu zasięg, a więc tak oto powstaje pierwszy wpis z ziemi białoruskiej. Jedziemy w stronę Nowogródka, to już półmetek naszej wycieczki. Wszyscy są pozytywnie zaskoczeni tym krajem. Gościnność, świetne jedzenie, niesamowite krajobrazy i obcowanie z młodzieżą Białoruską - burzymy stereotypy.
Jadąc na zbiórkę pierwszego dnia, pełni obaw, objuczeni torbami, z głupimi komentarzami za plecami (po co przecież jechać na Białoruś?) postanowiliśmy znaleźć instrukcję obsługi tego kraju. Szukamy. Szukamy ludzi z którymi można rozmawiać, miejsca które zachwycają i poznajemy historię Białorusi. Czy 10 dni wystarczy? Czy można w ogóle stworzyć łatwy przepis na życie w tym miejscu. Wyklaskując rytm, patrzę przez okno i myślę, że będę tu chciała jeszcze kiedyś wrócić. Zmieniać. Działać!
jak ładnie napisane! czekam na zdjęcia. Łukasz
OdpowiedzUsuńMagda, malajczynka! Swietnie napisane. =m=
OdpowiedzUsuń